Jesteśmy w Torres Novas!
Pobudka była stanowczo za wcześnie, więc się niestety nie wyspaliśmy. Następnie poszliśmy na śniadanie, które było wybitnie przygotowane przez obsługę hotelu. Najbardziej smakował nam sok świeżo wyciskany z pomarańczy, a drugą rzeczą, która nam również bardzo smakowała było ciasteczko Pasteis de nata.
Podobno wymyślili je zakonnicy w Klasztorze Hieronimitów, który jest jedną z piękniejszych atrakcji Lizbony. Usztywniali oni swoje habity przy pomocy ogromnej ilości białek, a żółtka zaczęli wykorzystywać do produkcji Pastel de Belem, na których są wzorowane pastais de nata.
Potem ruszyliśmy na pieszo do szkoły, aby poznać się z portugalskimi uczniami i zwiedzić ich szkołę. W szkole przywitano nas muzyką, a dokładniej duetem smyczkowym, następnie obejrzeliśmy film o szkole i przedstawiliśmy nasze prezentacje, które przygotowaliśmy w wakacje na dodatkowych zajęciach. Następnie mieliśmy zajęcia integracyjne, podczas których rozmawialiśmy z uczniami tamtejszej szkoły po angielsku oraz graliśmy z nimi w piłkę. Poznaliśmy Ricardo, który mieszkał w południowej Afryce, a dokładniej w RPA, lecz w tym roku przeprowadził się do Portugalii.
Po koncercie obejrzeliśmy krótki film prezentujący szkołę naszych gospodarzy, a potem opowiadaliśmy im o Polsce, Gnieźnie i naszej szkole. Był stres, ale sobie poradziliśmy.
Zwiedzanie szkoły zaczęliśmy od hali sportowej i krótkiej lekcji wf.
Relacje są tworzone na gorąco. Każda chwila warta zapamiętania.
Pokój nauczycielski.
Zwiedzamy bibliotekę. Każdy może tu odkryć coś dla siebie.
Sala lekcyjna.
Mural przedstawia słynnych portugalczyków.
Wybory do Samorządu są okazją do przeprowadzenia kampanii wyborczej.
Zwiedzamy warsztaty szkoły zawodowej. Uczniowie sami skonstruowali samochód.
Następnie mieliśmy zajęcia integracyjne, podczas których rozmawialiśmy z uczniami tamtejszej szkoły po angielsku oraz graliśmy z nimi w piłkę. Poznaliśmy Ricardo, który mieszkał w południowej Afryce, a dokładniej w RPA, lecz w tym roku przeprowadził się do Portugalii.
W szkole zjedliśmy też obiad, który składał się z tradycyjnej portugalskiej zupy Julian oraz dania z makaronu i kotlecików przygotowanych na patelni. Obiad bardzo smakował całej grupie osób biorących udział w projekcie. Po obiedzie mieliśmy sjestę w hotelu.
Wracamy do hotelu podziwiając przyrodę.
Po południu spotkaliśmy się z uczniami z Portugalii i ich nauczycielką historii, aby zwiedzić miasto. Najpierw swoje kroki skierowaliśmy do muzeum Torres Novas, gdzie można podziwiać 30 obrazów urodzonego w Torres Novas
Carlosa Reisa.Jego obrazy wiszą obok dzieł innych cenionych portugalskich artystów, takich jak
José Malhoa, który tworzył mniej więcej w tym samym czasie i również inspirował się tematyką pasterską. Można tu również podziwiać skarby liturgiczne i archeologię rzymską z miejscowych wykopalisk, a także zabytkowe narzędzia rolnicze, instrumenty muzyczne i stroje.
W muzeum zostaliśmy podzieleni na grupy i otrzymaliśmy zadanie odszukania w muzeum trzech dzbanów, następne zadanie polegało na znalezieniu trzech naczyń z epoki rzymskiej w obiekcie, a ostatnim zadaniem było odnalezienie figurki wyłowionej z rzeki przepływającej przez miejscowość Torres Novas "Almonda".
Potem poszliśmy zwiedzać najbardziej charakterystyczne miejsce w Torres Novas, czyli zamek. Zamek stanowił część fortyfikacji Rekonkwisty. Od 1910 budynek jest pomnikiem narodowym Portugalii. Zamek otoczony jest murami z 11 wieżami obronnymi.
Widok na zamek z naszego hotelu
Został on wzniesiony przez Maurów w 1100 roku , a gdy został zdobyty przez chrześcijan stał się częścią Linii Tagu (Linha do Tejo). Był to system zamków na poziomej linii chroniącej prawy brzeg rzeki Tag.W drodze z Praça 5 de Outubro znajduje się płytka przedstawiająca 10-dniowe oblężenie w 1190 roku, które położyło kres mauretańskiej kontroli. Z obrona zamku wiąże się legenda o Gilu Paesie, przedstawiona na obrazie ułożonym z azulejos czyli ceramicznych płytek pokrytych szkliwem. Nazwa azulejos prawdopodobnie pochodzi od portugalskiego słowa azul, oznaczających kolor niebieski lub od arabskiego słowa „wypolerowany kamień”. Azulejos to jeden z najsłynniejszych symboli Portugalii, coś co zachwyca i czego nie spotkamy w wielu miejscach na świecie. Portugalczycki do perfekcji opanowali sztukę układania z nich całych obrazów przedstawiających scenę historyczną, mitologiczną czy religijną. Azulejos (ażujelusz) używano do pokrywania ścian budynków użyteczności publicznej, dworców, kościołów, muzeów, pałaców, kamienic i zwykłych domów.
Obraz przedstawia scenę podczas inwazji Kastylijczyków w 1372 r. Kastylijczycy pojmali syna dowódcy obrony Gil Paesa i zagrozili, że zabiją go, jeśli Gil Paes nie podda się. Rycerz odmówił i jego syn został zabity u bram oblężonego zamku. Ojciec poświęcił syna ratując mieszkańców miasteczka przed najeźdźcami.
Wewnątrz murów znajduje się ogród ze 100-letnim cyprysem i sosnami.
Następnie byliśmy w urzędzie miejskim, gdzie przyjął nas sam Prezydent Miasta. Pan Prezydent chętnie odpowiadał na pytania, które mu zadawaliśmy ( po angielsku) Pan Prezydent okazał się skautem i wolontariuszem w stowarzyszeniu zajmującym się osobami niepełnosprawnymi. Na zakończenie zacytował generała Baden Powella "Każdy powinien zostawić ten świat trochę lepszym" i wręczył nam pamiątki. Wieczór zakończyły małe zakupy i spotkanie z osobami trenującymi taniec na wrotkach. (Oliwier, Nikodem)
Dzień zakończyliśmy spacerem po mieście i spotkaniem z zespołem trenującym wrotkarstwo. Pani Trenerka jest byłą mistrzynią Portugalii w tym sporcie. .
Rano, po przebudzeniu ubrałem się i poszedłem na śniadanie, gdzie już była część grupy biorącej udział w projekcie. Na śniadanie zjadłem jajecznicę z smażonym bekonem oraz tosty. Po śniadaniu poszedłem do pokoju, aby się wyszykować do wyjścia w goszczącej nas szkole. Po wejściu do szkoły zostaliśmy przywitani koncertem z udziałem skrzypiec, a dokładniej duetem smyczkowym. Duet ten zagrał utwór pod tytułem “Canon in D” oraz jeszcze jeden utwór, którego nazwy nie znam. Po koncercie oprowadzono nas po szkole, a następnie przystąpiliśmy do ćwiczeń integracyjnych z portugalskimi uczniami. Ćwiczenia integracyjne wyglądały w ten sposób, że podchodziliśmy do osób z Portugalii i mieliśmy rozmawiać na wymyślone przez nauczycieli tematy. Osoby, które przedyskutowały dane tematy z uczniami narodowości portugalskiej miały iść i się integrować w inny sposób, czyli grając w piłkę nożną. Łącznie całe zajęcia integracyjne trwały jakoś do godziny szesnastej po południu. Po zajęciach w szkole podzieliliśmy się na dwie grupy, jedna grupa miała iść najpierw do muzeum, a druga miała iść najpierw zwiedzać zamek. W muzeum wraz z portugalskimi uczniami mieliśmy odnaleźć na zdjęciach różnego rodzaju dzbanki (nie mam pojęcia o co w tym chodziło). W zamku dowiedziałem się różnych ciekawych rzeczy na temat wydarzenia, które zadecydowało o herbie Torres Novas. Miałem okazję również odwiedzić prezydenta miasta i zadać mu parę pytań dotyczących rozwiązań ekologicznych w “jego” mieście. Wieczorem poszliśmy na spacer po Torres Novas i widzieliśmy również trening jazdy na wrotkach, który prowadziła była mistrzyni świata w tej dyscyplinie. ( Oliwier)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz